Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Doinwestowane ciastka

20.08.2009 15:18 | 0 komentarzy | 7 827 odsłon | red
CHRZANÓW. Cukiernia Linda zdobyła 102,4 tys. zł dofinansowania z Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na zakup nowoczesnych urządzeń.
0
Doinwestowane ciastka
Włodzimierz Głowacz z wnuczką Aleksandrą przy maszynie do produkcji lodów
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

CHRZANÓW. Cukiernia Linda zdobyła 102,4 tys. zł dofinansowania z Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na zakup nowoczesnych urządzeń.

Istniejąca od 1975 roku firma już kilkakrotnie starała się o pieniądze z zewnątrz. Tym razem się udało. Planowana inwestycja ma kosztować 256 tysięcy złotych.

- Dzięki unijnemu dofinansowaniu będziemy mogli wymienić kilka maszyn do produkcji ciastek - cieszy się współwłaściciel Lindy Włodzimierz Głowacz.
Obecnie w cukierni wypieka się ok. 300 różnych rodzajów ciast i ciasteczek. Są rozprowadzane do sklepów okolicznych miast.
- Cały czas próbujemy wprowadzać nowości. Największą popularnością cieszy się szarlotka na ciepło z lodami i serniki - zaznacza Dorota Bromboszcz, współwłaścicielka cukierni.

Postawili na lody
Od ubiegłego roku Linda postanowiła wprowadzić do sprzedaży własnej produkcji lody. Ma ok. 30 różnych smaków. Najnowsze to whisky i smerfowe.

- Stosujemy włoskie komponenty i receptury. Maszyna w ciągu 1 godziny jest w stanie wyprodukować ok. 70 litrów lodów. To już zupełnie inna technologia, niż kiedyś - Włodzimierz Głowacz wspomina początki swojej działalności, gdy chcąc zrobić lody, wiele czynności musiał wykonać ręcznie. Dziś wystarczy wcisnąć w maszynie odpowiedni guzik.
- A smaków było wtedy ledwie kilka: jagodowe, śmietankowe, czekoladowe. Za to kolejki po nie ustawiały się bardzo długie. Ludzie przychodzili po nie nawet z termosami - wspomina początek lat 80.

Na razie kryzys nas omija
- Chcemy się rozwijać - podkreśla Dorota Bromboszcz.
Planuje powiększenie cukierni w Rynku o pomieszczenia piwniczne, idealnie nadające się na pub.
Zmieniając wystrój lokalu, kilka lat temu postanowiła wprowadzić zakaz palenia, słusznie uważając, że papierosowy dym potrafi zepsuć przyjemny klimat nawet palaczom.

- Przychodzi do nas na desery dużo rodzin z dziećmi. Odwiedzają nas również osoby starsze - tłumaczy wprowadzenie zakazu. Wpisuje się tym w ogólnoeuropejskie tendencje.

- Na szczęście naszą branżę kryzys na razie omija, choć zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy zależni od klientów i zasobności ich portfeli. Nieco bardziej daje się on odczuć w drugiej, prowadzonej przez nas firmie, przetwarzającej piankę poliuretanową, używaną m.in. do produkcji materacy. W branży meblarskiej i budowlanej kryzys odczuwalny jest bardziej - dodaje Dorota Bromboszcz, zatrudniająca w obydwu firmach do 60 osób w sezonie.
(E)

Przełom nr 32 (900) 12.08.2009

Czytaj również