Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Moda na kolektory

28.05.2009 16:41 | 1 komentarz | 3 848 odsłony | red
Zakup i montaż kolektorów słonecznych to dość spory wydatek. Ale na zwrot kosztów, nawet w naszym klimacie, nie trzeba długo czekać.
1
Moda na kolektory
Po zamontowaniu kolektorów na budynku Komendy Powiatowej PSP w Chrzanowie zużycie gazu, którym wcześniej podgrzewano wodę, spadło o około 20 proc.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Zakup i montaż kolektorów słonecznych to dość spory wydatek. Ale na zwrot kosztów, nawet w naszym klimacie, nie trzeba długo czekać.

Osób, które inwestują w kolektory słoneczne do podgrzewania wody, wciąż przybywa.
- Zainteresowanie kolektorami jest ogromne. Nie ma dnia, by ktoś nie przyszedł do sklepu z zapytaniem o ich cenę i opłacalność zakupu. A korzyści są niemałe. Po zamontowaniu kolektorów możemy zaoszczędzić do 60 proc. rocznego zużycia energii, potrzebnej do ogrzania wody w budynku mieszkalnym. Uniezależniamy się także od rosnących cen paliw i energii elektrycznej. Trudno też nie wspomnieć o ochronie środowiska naturalnego. Kolektory wykorzystują energię słoneczną. Generalnie, dzięki nim emitujemy znacznie mniej dwutlenku węgla - przekonuje właściciel sklepu z systemami grzewczymi w Trzebini Stanisław Jarguz.

W kolektory słoneczne zainwestował Marcin Molęda z Trzebini. Inwestycję bardzo sobie chwali.
- Najpierw wszystko sobie dokładnie przekalkulowałem. Kolektory wraz z montażem kosztowały mnie około 10 tys. zł. Urząd miasta przyznał mi bezzwrotną dotację w wysokości 1,5 tys. zł. Z własnej kieszeni wyłożyłem więc 8,5 tys. zł. Wydatek ten powinien mi się zwrócić za około sześć, góra siedem lat. Po roku ich użytkowania zużyłem około 3 tysięcy kilowatów mniej - wylicza Marcin Molęda.
Kolektory służą mu głównie do podgrzewania wody. Dodatkowo, w miesiącach jesiennych i wiosennych energią słoneczną dogrzewa także dom.

W samych superlatywach o kolektorach słonecznych wypowiada się również Michał Kaczmarczyk, dyrektor Powiatowego Zespołu nr 8 Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących w Chełmku.

- Nasza szkoła w kolektory zainwestowała już osiem lat temu, przy okazji wymiany starej kotłowni węglowej na gazową. Wtedy to było coś zupełnie nowego. Zamontowaliśmy w sumie osiem luster. Każde o powierzchni 2 metrów kwadratowych. Inwestycja zwróciła się po niecałych dwóch latach, bo o około 15 tys. zł mniej płacimy za energię elektryczną - podkreśla dyrektor.

W szkole kolektory służą do podgrzewania wody w sanitariatach. System ten sprawdza się przez minimum siedem miesięcy w roku. W miesiącach zimowych wodę dogrzewać trzeba jeszcze gazem.

- Cały system solarny sprzężony jest z kotłownią. Gdy więc energia słoneczna nie jest w stanie zagrzać wody do wymaganej temperatury, wówczas posiłkujemy się piecem. Ale tylko zimą. W miesiącach wiosennych, letnich i wczesnojesiennych solary same spokojnie podgrzeją wodę, nawet gdy niebo jest zachmurzone. Jeśli więc ktoś zastanawia się czy w naszym klimacie warto inwestować w kolektory, z całym przekonaniem stwierdzam, że tak - Michał Kaczmarczyk żałuje, że nie zamontował ich w domu, w którym mieszka: - Energia elektryczna, gaz, węgiel, wszystko drożeje. Tymczasem za energię słoneczną, którą wykorzystują kolektory, nie trzeba płacić. Co więcej, korzystając z niej, nie zanieczyszczamy środowiska naturalnego, bo żadnej emisji nie ma - dodaje dyrektor chełmeckiego zespołu szkół.

Zakup i montaż kolektorów to wciąż spory wydatek. Związek Gmin Dolnego Dorzecza Rzeki Raby opracował więc projekt, który ma pomóc mieszkańcom w sfinansowaniu inwestycji. Chęć uczestnictwa w nim wyraziły wszystkie gminy powiatu chrzanowskiego (poza Alwernią), także Chełmek i Krzeszowice. Jeśli wniosek zyska akceptację Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, mieszkańcy, którzy wpisali się na listę, mają szansę uzyskać do 50 proc. dofinansowania do zakupu i montażu kolektorów słonecznych z tzw. programu szwajcarskiego. Ponadto mogą się starać o preferencyjny kredyt na pokrycie pozostałych kosztów.
- Dla wielu barierą w zakupie solarów jest cena. Zatem gdyby dopłaty były wyższe, z pewnością więcej osób by się na nie decydowało, z pożytkiem dla wszystkich - kwituje Stanisław Jarguz.
(AJ)

Przełom nr 14 (882) 8.04.2009

Czytaj również