Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Przyda się krytycyzm

14.05.2009 16:16 | 1 komentarz | 3 296 odsłony | red
Chciałbym, żeby uchwały przegłosowane na zebraniach grup członkowskich były rzeczywiście realizowane. Tymczasem niektóre z nich formalnie są przyjmowane przez radę a w praktyce nigdy nie wprowadza się ich w życie - twierdzi Aleksander Krzyżanowski, członek Rady Nadzorczej PSM z osiedla Sródmieście w Chrzanowie.
1
Przyda się krytycyzm
Aleksander Krzyżanowski
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Chciałbym, żeby uchwały przegłosowane na zebraniach grup członkowskich były rzeczywiście realizowane. Tymczasem niektóre z nich formalnie są przyjmowane przez radę a w praktyce nigdy nie wprowadza się ich w życie - twierdzi Aleksander Krzyżanowski, członek Rady Nadzorczej PSM z osiedla Sródmieście w Chrzanowie.

Aleksander Krzyżanowski ma 61 lat. Jest emerytem, przepracował 40 lat w kadrze inżynieryjno-technicznej Fabloku. Drugą kadencję jest członkiem prezydium zarządu Rady Osiedla Śródmieście. Od 30 lat działa też w zarządzie Koła Fablok Polskiego Związku Wędkarskiego. Oprócz wędkowania jego drugie hobby to turystyka. Często można go też spotkać w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Chrzanowie.

Remonty do konsultacji
W radzie Nadzorczej PSM przez rok działał już w poprzedniej kadencji. W czerwcu ubiegłego roku wybrano go na drugą kadencję. Jest członkiem komisji mieszkaniowo-lokalowej.

- Większość członków rady bezkrytycznie przyjmuje materiały i informacje przekazywane przez zarząd spółdzielni. Wnioski, mające na celu usprawnienie pracy spółdzielni i większe otwarcie się na postulaty spółdzielców, nie znajdują uznania większości rady. Tymczasem ludzie oczekują od nowych członków energicznych działań. Dlatego z perspektywy dziewięciu miesięcy nowej kadencji mam duży niedosyt, bo rada w niewielkim stopniu jest wyczulona na oczekiwania ludzi - przekonuje Aleksander Krzyżanowski.

Co zatem chciałby zmienić?
- Chciałbym, żeby uchwały przegłosowane na zebraniach grup członkowskich były rzeczywiście realizowane. Tymczasem niektóre z nich formalnie są przyjmowane przez radę a w praktyce nigdy nie wprowadza się ich w życie. Na przykład w maju ubiegłego roku na zebraniu grupy członkowskiej osiedla Śródmieście przegłosowaliśmy, że w radzie nadzorczej powinna powstać komisja, która zajmie się przygotowaniem nowego statutu spółdzielni. Minął prawie rok, komisja nie powstała, a niedługo sprawa statutu powróci. Takie lekceważenie opinii spółdzielców zniechęca ich do liczniejszego udziału w zebraniach, na których zapadają ważne dla nich decyzje - twierdzi Aleksander Krzyżanowski.

Bardzo ważne jest według niego opracowanie trybu konsultacji ze spółdzielcami zakresu remontów.
- Spółdzielcy powinni mieć wgląd już w projekt planu społeczno-gospodarczego PSM, by móc wnieść do niego własne sugestie. W praktyce pogodzenie różnych racji nie będzie łatwe. Na przykład wszystkie cztery 10-piętrowe bloki przy ulicy Jordana wolą zarządu spółdzielni stanowią jedną nieruchomość, składającą się z 300 mieszkań. W każdym bloku i jego otoczeniu należy wiele zrobić, by nadrobić zaległości remontowe narosłe przez lata, kiedy nasze osiedle traktowano po macoszemu. Trzeba wymienić okna na klatkach, ocieplić elewację, wybudować dodatkowe miejsca parkingowe, nowe chodniki, boisko i urządzenia rekreacyjne. Moim zdaniem, w kwestii zakresu remontów jako wiążąca powinna być brana pod uwagę opinia zwykłej większości mieszkańców danego bloku. Szkopuł w tym, że teraz sami będziemy musieli sobie sfinansować wszystkie roboty, bo każda nieruchomość jest rozliczana indywidualnie. Aby uniknąć drastycznej podwyżki, na najpoważniejsze roboty będziemy zbierać pieniądze przez kilka lat. Na dodatek zmieniły się przepisy i wysokie budynki muszą być wyposażone w mokre piony przeciwpożarowe czy instalacje oddymiania klatek, co też będzie nas sporo kosztować. Gdyby przez lata zarząd spółdzielni inwestował sukcesywnie w bloki, teraz te potrzeby remontowe aż tak by się nie skumulowały - stwierdza Aleksander Krzyżanowski.

Liczniki do wymiany
W jego ocenie zarząd i rada nadzorcza PSM powinny też zintensyfikować ściąganie długów w opłatach czynszu (zaległości przekraczają już 2,8 mln zł) oraz wymienić liczniki wody, której niedobory na osiedlu Jordana sięgają już 9 procent.

Jak reprezentant osiedla Śródmieście zapatruje się na kwestię ewentualnego podziały spółdzielni?
- Niech zdecydują sami spółdzielcy. W PSM rosną koszty. Choćby na skutek działalności generującego duże koszty Zakładu Budowlanego-Remontowego, który według mnie powinien zostać sprywatyzowany. Tymczasem patrząc na dobrze zarządzane budynki wspólnot mieszkaniowych widać, że robi się tam więcej i taniej. Trzeba jednak rozważyć wszystkie za i przeciw - konkluduje reprezentant spółdzielców z osiedla Śródmieście.
(MOR)

Przełom nr 11 (879) 18.03.2009

Czytaj również