Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Nie poszli za ciosem

08.08.2007 13:58 | 1 komentarz | 3 970 odsłony | red
Nie udało się wójtowi Babic Romanowi Warchołowi przekonać radnych do wystąpienia ze Związku Komunalnego Gmin Wieprz, Zator i Babcie ds. Budowy Oczyszczalni Ścieków i Kolektorów. Niewiele mu jednak zabrakło.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Nie udało się wójtowi Babic Romanowi Warchołowi przekonać radnych do wystąpienia ze Związku Komunalnego Gmin Wieprz, Zator i Babcie ds. Budowy Oczyszczalni Ścieków i Kolektorów. Niewiele mu jednak zabrakło.
Wójt przygotował projekt uchwały o wystąpieniu ze związku na nadzwyczajną sesję, zwołaną w środę, 1 sierpnia. Sześciu radnych było „za” i tyle samo „przeciw”. Zadecydował więc głos przewodniczącej rady gminy Haliny Sędzielarz, która opowiedziała się za pozostaniem w związku.
- Dziękuję za paraliż gminy. Dziękuję za związanie mi rąk – zwrócił się ironicznie do radnych tuż po głosowaniu wójt. – To jest decyzja szkodliwa ekonomicznie dla gminy – kontynuował. – Ja zrzuciłem z siebie to brzemię.

Sprawę trzeba przedyskutować
Wielu radnych uznało, że z jednej strony sprawa nie jest na tyle pilna, by nie móc jej rozpatrywać w normalnym trybie, na wrześniowej sesji, z drugiej podkreślali, że to za ważna decyzja, by podejmować ją bez wnikliwej analizy i dyskusji.
- Mamy decydować o sprawie, której konsekwencje będziemy odczuwać przez kilka lat. Nie decydujmy więc na łapu-capu. Członkowie komisji budżetowej dyskutowali o tym, ale posiedzenie też zostało zwołane nagle, z dnia na dzień. Temat wystąpienia ze związku komunalnego powinni przedyskutować wszyscy radni, a nie tylko ci z komisji budżetowej – argumentował jej przewodniczący Jerzy Bil.
- Ta uchwała podejmowana jest za pochopnie. Kto będzie zarządzał oczyszczalnią od jutra, jak zagłosujemy za wystąpieniem ze związku? – zastanawiał się głośno Tadeusz Janik.
Prawie żaden z radnych nie wypowiedział się otwarcie, że jest przeciw wystąpieniu ze związku (poza radnym Zygmuntem Ziajką, przewodniczącym zarządu związku), lecz jest przeciw podejmowaniu tej decyzji teraz.
- Kiedyś, ktoś przyszedł do nas i przekonał, że oczyszczalnia będzie w Podolszu. I wtedy podnieśliśmy rękę „za”. Źle podnieśliśmy. Więc teraz nie spieszmy się z tym głosowaniem – przekonywała radnych przewodnicząca Rady Gminy Babice Halina Sędzielarz.

Oświęcim przyparł nas do muru
- Jako wójt biorę pełną odpowiedzialność za tę decyzję – oświadczył wójt, chcąc zachęcić radnych do podjęcia decyzji o wystąpieniu ze związku.
Decyzję o wystąpieniu ze związku wójt tłumaczy tym, że nie może porozumieć się co do zarządzania oczyszczalnią i przyszłością związku z partnerem, czyli Zatorem, a w kwestiach finansowych z Oświęcimiem - głównym wierzycielem niespłaconej przez Wieprz należności.
Przypomnijmy, że poważne problemy związku rozpoczęły się w 2003 roku, kiedy opuściła go gmina Wieprz, nie regulując zaciągniętych wcześniej pożyczek. Ich spłacenia żąda się teraz od pozostających w związku gmin Zator i Babice. Do dziś, mimo kilku procesów sądowych, nie stwierdzono jednoznacznie, czy Wieprz postąpił zgodnie z prawem.
- Moja decyzja nie jest pochopna. Gdy siedem miesięcy temu zostałem wójtem, zetknąłem się z tematem związku. Zastałem komornika na gruncie, na którym znajduje się oczyszczalnia. Związek ma zobowiązania nie tylko wobec gminy Oświęcim, ale też wobec Banku Spółdzielczego. Wspólnie z Zatorem rozmawialiśmy z Wieprzem, czy nie wróciłby, gdyby została powołana spółka zarządzająca oczyszczalnią. Prosiliśmy o pomoc marszałka i powiadomiliśmy o naszych krokach wojewodę. Podjęliśmy nieformalne rozmowy z Oświęcimiem, żeby odstąpił od czynności komorniczych. Jednak ostatecznie Wieprz wyłączył się z rozmów, a Oświęcim przyparł nas do muru i skutecznie zajął konto związku – wyjaśniał swoją decyzję wójt.
Obecnie zobowiązania związku wobec Oświęcimia wynoszą około 4 mln zł.

Mocne słowa
- Dla mnie zasada jest prosta: jeżeli trzech bierze pożyczkę i jeden w pewnej chwili mówi: „nie płacę”, to dla mnie jest złodziejem – padły dosadne słowa z ust obecnego na sesji przewodniczącego zgromadzenia Związku Komunalnego Gmin Wieprz, Zator i Babice ds. Budowy Oczyszczalni Ścieków i Kolektorów Mariusza Makucha, który odwodził babickich radnych od wyjścia ze związku. Przekonywał, że ta decyzja może wpłynąć na utratę przez związek szansy na pozyskanie pieniędzy z Funduszu Spójności na budowę kanalizacji (związek znalazł się na liście indykatywnej projektów z priorytetowymi inwestycjami mającymi olbrzymią szansę na wsparcie z unijnych pieniędzy, bez konieczności startowania w konkursach). Ostrzegał, że zarówno Narodowy jak i Wojewódzki (w Katowicach) Fundusz Ochrony Środowiska mogą zażądać natychmiastowej spłaty zaciągniętych w nich pożyczek. Sugerował też, że zgodnie z zapisami statutu związku, jego majątek przejdzie na gminę Zator, która w nim pozostanie (jest wyrok w sprawie Wieprza, w którym sąd orzekł, że nie przysługuje tej gminie udział w majątku po wystąpieniu ze związku).

I tak trzeba się dogadać
Przestrogi Makucha wójt odpierał, twierdząc, że dziś trudno określić jak zachowają się obydwa fundusze (choć zdaniem Warchoła nie zależy im na tym, by pogrążyć gminy, lecz na spłacie zaciągniętych przez nie pożyczek) i ministerstwo środowiska w sprawie listy indykatywnej.
- To, co mówi pan Makuch, to spekulacja, wcale nie jest powiedziane, że tak będzie. Nasza sprawa jest precedensowa w skali kraju i nie ma gotowych, przećwiczonych rozwiązań – argumentował wójt.
– Wieprz chce sobie wybudować swoją oczyszczalnię, ale on nie jest podłączony do tej w Podolszu, a my jesteśmy. I tak musimy się więc dogadać z Zatorem. Dlaczego nie zrobić tego teraz? - dociekała przewodnicząca.
- Ja chcę współpracować z gminami – deklarował wójt. - To kwestia związku powinna być jednoznacznie przecięta, bo cały czas dreptamy w miejscu. My mamy swoje zobowiązania wobec związku, przyznajemy się do nich i zamierzamy je spłacać, ale nie mam już ochoty odpowiadać za zobowiązania osób trzecich (wójt odnosił to do ciążących na związku zobowiązań Wieprza, przyp. aut.).Ja chcę w końcu zająć się sprawami gminy, a nie zaczynać dzień od problemów związku.
Warchoł zapowiadał, że oddziela związek od funkcjonowania oczyszczalni i kanalizowania kolejnych miejscowości. Informował, że w jesieni zamierza wyłonić firmę, która będzie projektować kanalizację dla kolejnych miejscowości gminy Babice.
- Zróbmy to, idźmy za ciosem i przerwijmy tę sytuację. Nie widzę innej możliwości na jej rozwiązanie. Biorę za nią pełną odpowiedzialność – przekonywał żarliwie Roman Warchoł. Nie udało mu się, przynajmniej tym razem, choć niewiele mu zabrakło.
Sprawa najprawdopodobniej wróci pod obrady radnych po wakacjach.
Grażyna Kaim

PRZEŁOM nr 32 (797) 8 VIII 2007

Czytaj również