Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Realnie, czyli drożej

28.02.2007 13:12 | 1 komentarz | 3 450 odsłony | red
Poważnym wyzwaniem dla Związku Komunalnego Komunikacja Międzygminna na ten rok będzie walka o utrzymanie starych i pozyskanie nowych klientów.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Poważnym wyzwaniem dla Związku Komunalnego Komunikacja Międzygminna na ten rok będzie walka o utrzymanie starych i pozyskanie nowych klientów.
- Od 2001 roku systematycznie maleją wpływy z biletów – oświadcza Tadeusz Gruber, przewodniczący zarządu ZKKM.
W 2006 roku zrealizowano je tylko w 98 procentach w stosunku do zaplanowanych. Mając na uwadze tę tendencję, wydaje się, że jeszcze trudniej będzie zarządowi Związku wykonać tegoroczny plan. Zakłada on wpływy z biletów na poziomie 6 mln zł, tj. o 8 procent wyższe niż w 2006 roku.

Urealnić rozkład
- Jak zarząd zamierza tego dokonać? – dopytywał Grubera chrzanowski radny Jan Jarczyk. (Jarczyk jest nieetatowym członkiem zarządu – przyp. aut.)
- Przede wszystkim trzeba urealnić rozkłady jazdy, bo przy obecnym ruchu drogowym wydłużył się czas przejazdu autobusów – usłyszał od przewodniczącego zarządu ZKKM.
Dla pasażerów postulat ten znaczy po prostu wzrost opłaty za przejazd. O ile teraz za 1,20 zł można dojechać z dworca na Zielonej do przystanku na Siennej, to po „urealnieniu” rozkładu jazdy za 1,20 zł dojedzie się tylko do ZUS-u; do Siennej trzeba będzie skasować bilet za 2, 40 zł.
Mimo że radny z Chrzanowa Rober Maciaszek sugerował rozważenie możliwości zastąpienia biletów czasowych strefowymi, propozycji nie podchwycono. Co więcej, korekta rozkładów jazdy, o której wspomina Gruber, oznacza, że związek dąży do utrzymaniu biletów czasowych.

Egzekwować prawo
Poza zmianami w rozkładach jazdy, co ma zwiększyć wpływy z biletów, Gruber liczy też na egzekwowanie od innych przewoźników przestrzegania przepisów prawa.
- Chodzi na przykład o jazdę zgodnie z rozkładem. Większość minibusów ciągle jeździ tuż przed autobusem. Nikt tego nie kontroluje. Wszyscy przewoźnicy powinni też rejestrować przepływ pasażerów na kasach fiskalnych. 50 procent przewoźników nie respektuje tego obowiązku. Poza tym, w minibusach pasażerowie nie mogą być przewożeni na stojąco, a to przecież codzienna praktyka – wymieniał Gruber. - Jeżeli wszystkie te przepisy zaczną funkcjonować i będą egzekwowane, to ja będę spokojny o wpływy z biletów - twierdzi.
Grażyna Kaim

PRZEŁOM nr 9 (774) 28 II 2007

Czytaj również