Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Może, może, może

09.04.2008 12:38 | 1 komentarz | 4 833 odsłony | red
Jeśli rzeczywiste koszty, jakie gminy będą musiały ponieść, chcąc wprowadzić zniżki na bilety jednorazowe, nie przekroczą 150-200 tys. zł, sądzę, że młodzież będzie mogła na nie liczyć - mówi chrzanowski radny i członek zgromadzenia ZKKM Robert Maciaszek.
1
Może, może, może
Robert Maciaszek
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Jeśli rzeczywiste koszty, jakie gminy będą musiały ponieść, chcąc wprowadzić zniżki na bilety jednorazowe, nie przekroczą 150-200 tys. zł, sądzę, że młodzież będzie mogła na nie liczyć - mówi chrzanowski radny i członek zgromadzenia ZKKM Robert Maciaszek.

Ewa Solak: Licealiści szukają sposobów, by wywalczyć zniżki na jednorazowe bilety komunikacji miejskiej.
Robert Maciaszek: - Popieram ich inicjatywę, bo uważam, że brak tych zniżek to błąd legislacyjny. Ustawodawca nie przewidział takich ulg dla młodzieży ponadgimnazjalnej, dyskryminując ją wobec innych grup, które je posiadają. Decyzję zrzucił na gminy. Niestety, w budżetach gmin, tworzących związek komunikacyjny na terenie naszego powiatu, w tym roku nie przewidziano takich dotacji. Sądzę więc, że jeśli w ogóle te zniżki będą wprowadzone, to dopiero w przyszłym roku.

Jak podkreślają burmistrzowie, ich wprowadzenie zależy od wysokości dopłat, jakie gminy będą musiały na nie przeznaczyć.
- Obliczona przez przewodniczącego zarządu związku Tadusza Grubera pierwotna kwota 800 tys. zł wzbudziła nasze wątpliwości. Przy tej wysokości dopłat wprowadzenie ulg nie jest realne.

Ale po jej opublikowaniu w „Przełomie” suma nagle zmniejszyła się do wysokości 560 tys. zł. Podważa to wiarygodność wyliczeń.
- Wysokość i sposób obliczania strat, jakie związek może ponieść z tytułu wprowadzenia zniżek, wymagają dokładnej analizy. Sądzę, że ta kwota jeszcze się zmieni. Jeśli rzeczywiste koszty, jakie gminy będą musiały ponieść ze względu na wprowadzenie ulgi na bilety jednorazowe, nie przekroczą 150-200 tys. zł, młodzież może na nie liczyć. Zależy to oczywiście od pozytywnej decyzji burmistrzów oraz rad gmin tworzących związek. Niestety, w przeciwieństwie do takich miast, jak Kraków, nasz transport sam na siebie nie zarabia.

Skąd biorą się rozbieżności w obliczonych kwotach ewentualnych dopłat? Może ze złych założeń.
- Zarząd założył, że 50 proc. młodzieży korzystającej z biletów okresowych po wprowadzeniu zniżek na bilety jednorazowe zrezygnuje z zakupu biletów miesięcznych. Nie jestem pewien, czy takie stwierdzenie jest właściwe. Również założenie, że jeśli 10 proc. młodych ludzi skorzysta z wprowadzonych ulg, to związek straci ok. 560 tys. zł, nie do końca mnie przekonuje. Myślę, że powinna to jeszcze sprawdzić komisja budżetowa.

Tymczasem młodzież zebrała już ponad tysiąc podpisów pod petycją do władz. Będzie oczekiwać podjęcia konkretnych decyzji.
- Żeby móc je podjąć, musimy dysponować precyzyjnymi danymi dotyczącymi liczby osób, które mogłyby z nich skorzystać, oraz wysokości kwot, jakie samorządy musiałyby na to wydać. To są pieniądze publiczne, przez co decyzja ta nie będzie łatwa.
Rozmawiała Ewa Solak

PRZEŁOM nr 15 (831) 9 IV 2008

Czytaj również