Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Górka blokuje Balaton

16.01.2008 08:39 | 1 komentarz | 4 478 odsłony | red
Są trzy powody nieinwestowania w zagospodarowanie popularnego kąpieliska: zagrożenie skażeniem wody, brak chętnych do wyłożenia pieniędzy, oraz inne priorytety, które chce realizować gmina.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Są trzy powody nieinwestowania w zagospodarowanie popularnego kąpieliska: zagrożenie skażeniem wody, brak chętnych do wyłożenia pieniędzy, oraz inne priorytety, które chce realizować gmina.
Jeszcze radni minionej kadencji zaakceptowali przygotowaną przez Pracownię Architektoniczną Wasko Projekt z Krakowa koncepcję zagospodarowania kąpieliska Balaton. Od tego czasu mijają już prawie trzy lata, a żadnego z założeń dokumentu nie wprowadzono, jak dotąd, w życie, i nic nie wskazuje, by w najbliższych miesiącach miało się to zmienić.

Potrzeba 40 mln zł
Plany zagospodarowania Balatonu są ambitne. Zakładają między innymi powstanie strzeżonego kąpieliska wraz z brodzikiem dla dzieci, mola spacerowego przez środek akwenu, piaszczystej i trawiastej plaży, ścianek wspinaczkowych, ośrodka zabaw dla dzieci, amfiteatru. Ponadto, budowę obiektów, gdzie mieściłyby się bar i restauracja, tzw. mała gastronomia, oraz stanica wędkarska. Dodatkowo, w części położonej w rejonie ul. Rybnej ma stanąć pensjonat z ośrodkiem rekreacyjnym, korty tenisowe, skate park, tory dla deskorolek, oraz kompleks boisk sportowych.
Inwestycja szacowana jest na około 40 mln zł. Gmina takich pieniędzy nie ma.

Inwestorów brak
Zresztą, jak tłumaczy rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Trzebini Robert Siwek, samorząd nie jest od prowadzenia działalności komercyjnej i nie powinien w takową inwestować. Jej prowadzenie powinien natomiast umożliwiać innym. Obszar kąpieliska Balaton umieszczono zatem we wszystkich ofertach inwestycyjnych gminy. Miasto chwali się nim także podczas targów i w internecie. Niestety, na razie w Trzebini nie pojawił się żaden przedsiębiorca, zainteresowany zainwestowaniem pieniędzy w kąpielisko Balaton.
- Inwestorzy są, pytają jednak raczej o działkę u zbiegu ulic św. Stanisława i Kościuszki czy tereny inwestycyjne na osiedlu Salwator. Akwenem nie interesują się wcale – informuje Robert Siwek.

Balaton to nie priorytet
Wysokie koszty przedsięwzięcia i brak strategicznego inwestora to nie jedyna przeszkoda na drodze do rozpoczęcia prac. Władze Trzebini wychodzą z założenia, że do czasu uporania się z problemem pomarglowego zbiornika po ZSO Górka inwestować w Balaton nie będą. Oba wyrobiska połączone są sztolnią, przegrodzoną skorodowaną tamą, na której opiera się zanieczyszczona ciecz.
- Ewentualny, niekontrolowany odpływ cieczy ze zbiornika Górki, doprowadziłby do biologicznego zanieczyszczenia kąpieliska Balaton wraz z najbliższym otoczeniem. To z kolei doprowadziłoby do marnotrawstwa zainwestowanych w akwen pieniędzy – dowodzi rzecznik prasowy urzędu.
I dodaje, że dla samorządu tej kadencji priorytetem nie jest Balaton, tylko budowa sieci kanalizacyjnej z Funduszu Spójności oraz rewitalizacja centrum Trzebini.
- Dlatego na dzień dzisiejszy nie planujemy kolejnych prac na kąpielisku – przyznaje Siwek.

KOMENTARZ
Jeśli ryzyko skażenia Balatonu cieczą z toksycznego jeziorka Górki jest realne, to z zagospodarowaniem kąpieliska faktycznie należy się wstrzymać. Bo inwestor, który wyłożyłby pieniądze na budowę pensjonatów, piaszczystych plaż czy boisk, mógłby je stracić. Jednak gdy tylko zakończy się odpompowywanie toksycznej cieczy (a jest szansa, że stanie się to w tym roku), niezwłocznie należy szukać pieniędzy na zagospodarowanie Balatonu. Jeśli nie w kieszeniach prywatnych inwestorów, to w licznych funduszach unijnych. Zagospodarowane kąpielisko to promocja dla gminy, a dla jej mieszkańców rekreacja i, poniekąd, zarobek. Bo w pensjonacie, restauracji, czy choćby amfiteatrze, ktoś musi przecież pracować.
Anna Jarguz

PRZEŁOM nr 3 (819) 16 I 2008

Czytaj również