Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Variant zalany deszczówką

27.06.2007 19:46 | 1 komentarz | 4 084 odsłony | red
Po obfitych opadach deszczu w minionym tygodniu spółka Variant straty liczy w tysiącach. - Ulica Dworcowa zamieniła się w rwący potok, a że krawężniki są przy niej niskie, cała ta woda poszła w naszą stronę – przewodniczący rady nadzorczej Variant SA Franciszek Kołodziej pokazuje zalane tereny.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Po obfitych opadach deszczu w minionym tygodniu spółka Variant straty liczy w tysiącach. - Ulica Dworcowa zamieniła się w rwący potok, a że krawężniki są przy niej niskie, cała ta woda poszła w naszą stronę – przewodniczący rady nadzorczej Variant SA Franciszek Kołodziej pokazuje zalane tereny.
- Woda wypchnęła włazy od studzienek kanalizacyjnych, spokojnie ponad metr w górę. Wszystko wokół zalewało – relacjonuje ochroniarz, który w czwartkowy wieczór miał zmianę.
To nie pierwszy raz, gdy woda z opadów deszczu zalała teren trzebińskiego zakładu spółki Variant. Już wcześniej się to zdarzało. Dotąd opady nie wyrządziły jednak aż tylu szkód.
- Gołym okiem widać, że te studzienki w ul. Dworcowej są zapchane. Gdy one nie są w stanie odbierać wody, to i nasza kanalizacja szwankuje, bo aż takiego nadmiaru wody nie wchłonie – uważa Franciszek Kołodziej.
Spacer po zalanym zakładzie rozpoczyna właśnie od ul. Dworcowej. Pokazuje zbyt niskie i do tego uszkodzone krawężniki, które nie są w stanie zatamować przepływu wody. Kilkanaście metrów dalej, tuż przy wjeździe na teren dawnych zakładów metalurgicznych, jest wciąż otwarta studzienka. Pracownicy firmy sami zabezpieczyli dziurę, ustawiając wokół niej „namiot” z blachy. Na terenie zakładu wszędzie widać olbrzymie kałuże. Woda zalała także hale, między innymi skład celny.
- Cały ten towar teraz trzeba będzie wyciągnąć z kartonów i osuszyć. Dla nas to oznacza straty – nie kryje Kołodziej, i idzie dalej, w kierunku muru oddzielającego zakład od torów kolejowych relacji Kraków – Trzebinia. - Gdyby nie ten murowany płot, to woda mogłaby się wylać na tory – domniemywa.
Dworcowa jest drogą gminną. Czy przedstawiciele urzędu szukają jakichś rozwiązań?
Marian Fiszer, naczelnik wydziału ochrony środowiska Urzędu Miasta w Trzebini:
- Byliśmy na miejscu i stwierdziliśmy, że kanalizacja jest drożna. Po prostu, przy tak obfitych opadach deszczu nie jest w stanie odebrać nadmiaru wody z ulicy. Woda spływa więc niżej, na teren zakładu, bo krawężniki faktycznie są niskie.
Naczelnik Fiszer na rozwiązania nie wskazuje tylko prorokuje, że sytuacja może się pogorszyć. Zauważył, że Variant wykłada właśnie kostką brukową otoczenie budynków zakładu.
- Gdy wszędzie będzie beton, to ziemia już nic nie przyjmie, i woda będzie zalewała teren – przypuszcza.
Stanowczo twierdzi, że woda nie zagraża torom kolejowym, bo jest rów odwadniający, dzięki któremu deszczówka spływa do potoku Pstrużnik.
Variant SA to nowy inwestor w Trzebini, spółka giełdowa (producent chemii samochodowej, lakierów, opasek, obejm), który zapewne nie spodziewał się, że zwykły deszcz może się tu okazać problemem.
(AJ)

PRZEŁOM nr 26 (791) 27 VI 2007

Czytaj również