Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Potrzebna zmiana mentalności

16.01.2008 18:01 | 1 komentarz | 6 712 odsłon | red
O próbie zmian systemu czasu pracy w powiatowym szpitalu i jego przyszłości oraz lekarskich dyżurach - z dyrektor Ewą Potocką rozmawia Alicja Molenda
1
Potrzebna zmiana mentalności
Dyrektor Ewa Potocka
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

O próbie zmian systemu czasu pracy w powiatowym szpitalu i jego przyszłości oraz lekarskich dyżurach - z dyrektor Ewą Potocką rozmawia Alicja Molenda

Alicja Molenda: Cała Polska dyskutuje o zarobkach lekarzy i wynagradzaniu ich za pełnienie dyżurów. Wojewodowie, na polecenie premiera, szykują się do kontroli, mającej wykazać, czy niektórzy dyrektorzy szpitali nie przesadzili z podwyżkami. W Chrzanowie o pieniądzach się już jakby nie mówi, co może oznaczać, że lekarze są usatysfakcjonowani stawkami.
Ewa Potocka:
- Rozdzieliliśmy pulę funduszy płacowych pomiędzy oddziały. Na razie większość z nich pracuje w dotychczasowym systemie, a więc z dyżurami. Dodam, że z ich obsadzaniem nie ma problemów. Na eksperyment z równoważnym systemem czasu pracy zdecydowała się na razie tylko ginekologia, i z tego co wiem - nie narzeka. Jeśli okaże się, że trzeba będzie na tym oddziale zatrudnić dodatkowego lekarza, będziemy czynić starania. Nasz regulamin pracy dopuszcza natomiast kilka możliwych systemów czasu pracy i to zainteresowani zdecydują, czy warto się pokusić o zmianę. Szpital zatrudnia 124 lekarzy, wciąż zgłaszają się nowi. Co ciekawe, jest wśród nich wielu specjalistów spoza powiatu.

Które z oddziałów typowałaby pani do przejścia na równoważny system pracy w pierwszej kolejności?
- Oba wewnętrzne i oba chirurgiczne, bo pracuje na nich najwięcej lekarzy. Taki system wymaga bardzo dobrej organizacji pracy, ale też pewnej zmiany w sposobie myślenia lekarzy. W takim systemie nie ma dyżurów. Lekarz pracuje 40 godzin w tygodniu (a więc mniej, niż dotychczas) w systemie np. 2 razy po 12 godzin i 2 razy po 8 godzin w tygodniu, i dostaje takie same pieniądze, jak pracując 40 godzin, i pełniąc dodatkowo dyżury.

To dlaczego lekarze nie chcą się na to od razu zgodzić, skoro to takie korzystne? Związkowcy twierdzą na przykład, że stracą w ten sposób kontakt z pacjentem. Ale mówi się też, że w Chrzanowie stawki za godzinę dyżuru są relatywnie wysokie i lekarze wolą je pełnić nadal.
- Trudno mi się zgodzić z argumentem dotyczącym utraty kontaktu z pacjentem, bo wydaje mi się, że w systemie równoważnym pracy lekarza pacjent właśnie zyska. Można go będzie wieczorem dodatkowo zbadać, np. przeprowadzić jakiś zabieg. Mentalną i organizacyjną przeszkodą jest raczej pogodzenie dodatkowych zajęć w prywatnych gabinetach z pracą w szpitalu. I ja to po części rozumiem, bo dodatkowa praca lekarzy poza szpitalem nie jest w Polsce zakazana. Pracę w systemie równoważnym trzeba jednak starannie odróżnić od pełnienia dyżuru. Na dyżurze lekarz interweniuje głównie w sytuacjach pogorszenia stanu zdrowia pacjenta. Natomiast będąc w tym samym czasie na normalnej dniówce, musi robić wszystko: wykonywać planowe zabiegi, uzupełniać dokumentację itp. Wydaje mi się, że lekarze muszą do tego dojrzeć. Nic na siłę.

A system trójzmianowy?
Ten system wymaga znaczącego zwiększenia zatrudnienia. Wyliczyliśmy, że przy zmianach co 8 godzin na jedno stanowisko pracy potrzeba 4,5-5 etatów. Ponadto, byłby problem z obsadą 8-godzinnych dyżurów, bo na tak krótkie nie opłacałoby się przyjeżdżać np. psychiatrom z Krakowa. Ten system jest też nie do pogodzenia z  innymi zajęciami lekarzy.

W chrzanowskim szpitalu operuje się planowo tylko na pierwszej zmianie. Niedawno korzystałam z usług publicznego szpitala Siemiradzkiego w Krakowie, w którym zabieg wyznaczono na 17, w piątek wieczorem. Kilka pacjentek obsłużono sprawnie i w komfortowych warunkach.
- Faktycznie, nasze sale operacyjne nie są po południu dociążone. Lekarze dyżurni operują tylko w nagłych wypadkach. W istniejącym systemie pracy (dyżury 14.35 - 7.00 i 19.00 – 7.00) nie wystarcza lekarzy na rozłożenie planu zabiegów operacyjnych także na popołudnia. Jeśli będzie zgoda na wprowadzenie systemu równoważnego, będziemy się zastanawiać, chociaż obecnie nie ma problemu z realizacją kontraktu z NFZ w tym zakresie.

Wróćmy jeszcze do dyżurów. Wspomniała pani, że pełniący dyżur lekarz interweniuje w sytuacjach pogorszenia się zdrowia i czuwa nad sporą liczbą pacjentów. Rozwiejmy wątpliwości wielu ludzi: czy gdy nic się nie dzieje, dyżurujący lekarz może na dyżurze spać, i jak się to ma do żądania coraz wyższych stawek za tę pracę?
- Nie ma zakazu spania na dyżurze, podobnie jak nie ma zakazu czytania czy zaglądania do internetu. Trzeba jednak wiedzieć, że dyżur dyżurowi nie równy. Bywa, że lekarz dyżurny całą noc operuje nagłe wypadki, wiele razy jest wzywany do pacjentów. Jeśli się na chwilę zdrzemnie, to chyba nie ma w tym nic złego. W ciągu doby w całym szpitalu dyżuruje tylko 14 lekarzy i na brak zajęć raczej nie narzekają.

Dajmy już spokój lekarzom. Co dobrego pani dyrektor szykuje dla pielęgniarek i pozostałego personelu szpitala?
- Pracujemy nad nowym regulaminem wynagradzania. Kontrakt na 2008 rok będzie nieznacznie wyższy, niż tegoroczny, dlatego trzeba dobrze ocenić możliwości. Szykujemy się do dalszych rozmów dotyczących regulacji ich płac. Pielęgniarki przestały się na szczęście zwalniać, niektóre wracają do pracy, dodatkowe zatrudnienia generują też kontrakty.

Ubiegły rok szpital zakończył ujemnym wynikiem finansowym.
- Jesteśmy faktycznie na minusie. Jeśli jednak strata, szacowna na ok. 3 mln zł, nie przekracza wysokości odpisu amortyzacyjnego (5 mln zł), możemy spać spokojnie. Utrzymujemy płynność finansową. Nie mamy też żadnych kredytów, co niektórzy mają szpitalowi za złe.

Chrzanowski szpital i jego wyposażenie jednak się starzeje. Koszty remontów i odtwarzania sprzętu będą rosły.
- To prawda. Już w tym roku musimy przeznaczyć na inwestycje dużo więcej pieniędzy. Pracujemy też nad projektem pozwalającym na pozyskanie unijnej dotacji. W pierwszej kolejności musimy dostosować blok operacyjny do standardów określonych w rozporządzeniu ministra zdrowia. Trzeba na to 10 mln zł. Wkład własny szpitala musi wynieść aż 4 mln zł, 2 mln zł spodziewamy się od starostwa powiatowego. Reszta to oczekiwana dotacja. Oczywiście, to inwestycja rozłożona w czasie. Ciągle myślimy o rozwoju. Najnowsze nasze plany to diagnostyka rezonansowa oraz kardiologia inwazyjna. Szeregi specjalistów naszego szpitala zasila coraz więcej wysoko wykwalifikowanych lekarzy spoza powiatu, zatem jest na kim opierać plany rozwojowe. Kilku takich specjalistów wzmocni też wkrótce obsadę Oddziału Ratunkowego, co ma znacznie poprawić jego funkcjonowanie.

Nowy rząd mówi o potrzebie rychłej prywatyzacji szpitali. Nadal pani sobie jej nie wyobraża?
- Mówiłam już, że ja jestem związana z publiczną służbą zdrowia i wolałabym, aby szpital pozostał publiczną placówką.

Chrzanowski szpital w liczbach
Wartości kontraktów chrzanowskiego szpitala z NFZ
2006 r. 28.178.909 zł
2007 r. 29.889.446 zł
2008 r. 31.231.629 zł (plan)
Kontrakty rozliczane są według wartości punktów przyznawanych za poszczególne usługi. Wartość punktu wynosi obecnie 11 zł i od dłuższego czasu pozostaje niezmienna.

Plan inwestycyjny
2007 r. ponad 3 mln zł
2008 r. ponad 5 mln zł

Wartość ubiegłorocznego odpisu amortyzacyjnego 5 mln zł

Wynik finansowy szpitala za 2007 rok: minus 3 miliony złotych

Co to jest równoważny system czasu pracy?
To system, który można wprowadzić jedynie wówczas, gdy jest uzasadniony rodzajem pracy, lub jej organizacją.
Dzięki niemu można w niektórych dniach czas pracy wydłużyć ponad podstawowe 8 godzin, w innych zaś skrócić. Ważne jest, aby w okresie rozliczeniowym, który w zasadzie nie może być dłuższy od 1 miesiąca, średnia nie przekraczała 8 godzin. Najważniejsze jest to, aby wymiar czasu pracy w jednym dniu pracy nie przekroczył 12 godzin.

PRZEŁOM nr 3 (819) 16 I 2008

Czytaj również