Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Nie chcą Ferpolu

03.10.2007 12:12 | 1 komentarz | 4 197 odsłony | red
Działający na terenie dawnych Zakładów Metalurgicznych zakład Ferpolu nie łamie obowiązujących norm środowiskowych. Tak przynajmniej twierdzą powiatowi i wojewódzcy urzędnicy od ochrony środowiska. Inne zdanie w tej sprawie mają tymczasem trzebińscy radni.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Działający na terenie dawnych Zakładów Metalurgicznych zakład Ferpolu nie łamie obowiązujących norm środowiskowych. Tak przynajmniej twierdzą powiatowi i wojewódzcy urzędnicy od ochrony środowiska. Inne zdanie w tej sprawie mają tymczasem trzebińscy radni.
- Ferpol dalej bezkarnie zanieczyszcza środowisko. Szczególnie w nocy z jego komina, a nawet z dachu, wydobywają się czarne kłęby dymu. Już dwukrotnie interweniowałem w tej sprawie na policji, by sporządzili służbową notkę. Powiadomiłem też ministra ochrony środowiska. Jak to nie pomoże, pójdę do prokuratury, bo ja tej sprawy nie popuszczę – deklaruje radny Franciszek Wołoch.
Wołoch dowiedział się ostatnio, że dyrektor zakładu podpisał z Niemcami umowę na przetop puszek aluminiowych. –Teraz to dopiero zacznie się Meksyk. Ferpol zatruje nam mieszkańców – Wołoch przestraszył się nie na żarty i wezwał swoich kolegów z rady do podjęcia zdecydowanych kroków, by zmusić firmę do zaprzestania dotychczasowej działalności w centrum miasta.
Jego apel poparł przewodniczący Stanisław Szczurek:
- Miałem ostatnio wątpliwą przyjemność przejechać się po terenie dawnych Zakładów Metalurgicznych i ten cały brud, te sterty śmieci, dosłownie mnie przeraziły. Jestem za prowadzeniem tam dzielności gospodarczej, ale nie kosztem naszych mieszkańców.
- Za budynkiem urzędu miasta mamy stację kontrolującą między innymi stan powietrza atmosferycznego. Niech specjaliści przeanalizują wyniki badań z ostatnich miesięcy i wtedy przekonamy się, czy Ferpol faktycznie nie łamie obowiązujących norm środowiskowych, bo coś tu nie gra – sugeruje Grzegorz Boryczko, przewodniczący gminnej komisji ochrony środowiska.
- Ferpol dymi, co każdy widzi, a papiery mówią, że niby wszystko jest legalnie. Ta parodia przeraża! – bez ogródek stwierdza burmistrz i obiecuje pomoc.
W pierwszej kolejności dokumentacji mają się przyjrzeć gminni urzędnicy od ochrony środowiska. Trudno jednak wyrokować, czy coś uda im się wskórać.
Radny Wołoch już wiele miesięcy temu wypowiedział wojnę firmie Ferpol, która na terenie dawnych Zakładów Metalurgicznych przetapia aluminium. Pomocy szukał już w powiatowym wydziale ochrony środowiska. Do Trzebini ściągnął również wojewódzkiego inspektora od ochrony środowiska, by na miejscu pokazać mu kłęby czarnego, trującego dymu, wydobywające się z komina. Powiadomił też telewizję. Wszystko na nic, bo jak się okazało, ilość emitowanych przez zakład gazów i pyłów do atmosfery nie przekracza 10 proc. wartości dopuszczalnej dla wszystkich substancji emitowanych do środowiska. Ferpol działa więc zgodnie z obowiązującymi w Polsce normami.
Anna Jarguz

PRZEŁOM nr 40 (805) 3 X 2007

Czytaj również