Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Przykuć uwagę Warszawy

28.02.2007 15:30 | 1 komentarz | 3 284 odsłony | red
- Austriacy utrzymali, okupant utrzymał, a my nie potrafimy utrzymać zakładu – taką refleksję wysnuł radny Emil Godyń z Młoszowej po sesyjnej debacie trzebińskich radnych na temat sytuacji Rafinerii Trzebinia.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

- Austriacy utrzymali, okupant utrzymał, a my nie potrafimy utrzymać zakładu – taką refleksję wysnuł radny Emil Godyń z Młoszowej po sesyjnej debacie trzebińskich radnych na temat sytuacji Rafinerii Trzebinia.
Przewodniczący dwóch związków zawodowych Rafinerii Trzebinia – Kazimierz Mentel, szef Solidarności, oraz Henryk Sobierajski - przewodniczący Międzybranżowych Związków Zawodowych, spotkali się w piątek z radnymi gminy Trzebinia, przedstawiając im sytuację zakładu. Na sesję wpadli na krótko, w przerwie obrad walnego zgromadzenia akcjonariuszy RT, na którym dyskutowano głównie o dodatkowych zabezpieczeniach kredytów bankowych udzielonych rafinerii na budowę instalacji biodiesla.
- Jak tak dalej pójdzie, i nie zmieni się polityka państwa, to za kilka lat rafinerii nie będzie – zauważył na wstępie Kazimierz Mentel. – Jestem zaskoczony, że państwo do tej pory nie podjęliście tego tematu – dodał.
Związkowcy próbowali w sprawie zakładu interweniować u samego premiera, lecz jak zauważyli, premier nie znalazł dla nich czasu, tłumacząc się ściśle wypełnionym kalendarzem spotkań. Wyrazili też nadzieję, że samorządowcy będą mieli większą siłę przebicia.
- Po wstrzymaniu produkcji i sprzedaży biodiesla próbowaliśmy sprzedawać same estry, ale to nie gwarantuje utrzymania firmy – podkreśla Mentel.
- Wykonałem ze dwieście telefonów do kancelarii premiera, do jego doradców, i nie udało mi się przedrzeć przez ten mur! – nie krył wzburzenia radny Franciszek Wołoch. - Nie możemy pozwolić rafinerii upaść! – apelował do kolegów radnych. – Organizuję wycieczkę do Warszawy. Pojedzie kilka autobusów. Zrobimy pikietę, aby Warszawa zwróciła uwagę na Trzebinię - oświadczył.
Rada przygotowała i jednogłośnie uchwaliła stanowisko, w którym wyraża zaniepokojenie sytuacją Rafinerii Trzebinia, i zwraca się do władz państwowych o podjęcie rozwiązań prawnych dających możliwość dalszego funkcjonowania zakładu. Poza premierem, oświadczenie ma trafić do związków zawodowych działających w Rafinerii Trzebinia, do ogólnopolskich central związkowych, oraz do zarządu Rafinerii Trzebinia.

Bardzo trafna wydaje mi się skierowana do radnych uwaga związkowców, że dziwią się, iż do tej pory rada nie podjęła tego tematu. Ja też się dziwię. Szczególnie, że o rafinerii od dłuższego czasu jest głośno. Sprawa wielokrotnie pojawiała się na łamach prasy nie tylko lokalnej czy regionalnej, ale i ogólnopolskiej. Żywo komentowana jest na gospodarczych portalach internetowych. Trochę więc teatralnie brzmią teraz wszystkie te słowa wyrażające oburzenie, trwogę, i wolę walki o rafinerię...
Grażyna Kaim

Przełom nr 9/774 28.02.2007

Czytaj również