Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Nie wychodzą przed orkiestrę

05.11.2008 14:36 | 1 komentarz | 4 307 odsłony | red
Nawet jeśli będziemy musieli stać się spółką, w naszej sytuacji niewiele się zmieni – zaznacza dyrektor chrzanowskiego szpitala Ewa Potocka.
1
Nie wychodzą przed orkiestrę
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Nawet jeśli będziemy musieli stać się spółką, w naszej sytuacji niewiele się zmieni – zaznacza dyrektor chrzanowskiego szpitala Ewa Potocka.

Przyzwyczajona do pracy w publicznej służbie zdrowia dyrektorka nie widzi się najwyraźniej w roli prezesa spółki zarządzającej placówką. Szpital zaś w tegorocznym ogólnopolskim rankingu zajął dużo słabsze, niż w poprzednich latach, 55. miejsce. Ranking obejmuje 256 szpitali, które poddały się ocenie.

Sejm uchwalił pakiet ustaw reformujących system ochrony zdrowia. Najważniejsze zmiany dotyczą obligatoryjnych przekształceń wszystkich samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej w spółki prawa handlowego. Ma to nastąpić do 2010 r. Prezydent może jeszcze ustawy zawetować. Wiele placówek czeka na ostateczne decyzje. Dla zadłużonych, zmiany są szansą na oddłużenie.
- Nasz szpital długów nie ma, więc właściwie na reformie niewiele zyska – uważa starosta chrzanowski Janusz Szczęśniak.

Mieć kontrolę nad spółką
Co się zatem zmieni, gdy szpital zostanie kiedyś skomercjalizowany?
- Pacjenci na tym nie stracą, gdyż przekształcenia nie ograniczą dostępu do świadczeń, opłacanych przez NFZ. Na razie jednak nie wychodzimy przed orkiestrę, czekając na odgórne rozstrzygnięcia. Gdyby przekształcenia miały być dobrowolne, na pewno w 2009 r. nasza placówka nie zmieniłaby się w spółkę. Najpierw przyglądnęlibyśmy się, jak radzą sobie ośrodki, które się na to zdecydowały – podkreśla Ewa Potocka.

A jest się już komu przyglądać, bo w Polsce już z powodzeniem funkcjonuje 90 prywatnych szpitali na 790 istniejących. Dziesięć lat temu było ich tylko 13.

Jeśli jednak pakiet ustaw wejdzie w życie, chrzanowski szpital, podobnie jak starostwo – jego organ założycielski, stawiałby na spółkę ze stuprocentowym udziałem samorządu. Majątek szpitala pozostałby własnością powiatu. Szpital musiałby funkcjonować zgodnie z kodeksem spółek handlowych, ale jednocześnie samorząd, jako główny udziałowiec, miałby kontrolę nad jego działaniami.

Nie można odmówić pomocy
Jeśli szpital zostałby skomercjalizowany, zmiany skutkowałyby koniecznością pokrywania ewentualnych strat finansowych z budżetu właściciela, czyli powiatu. Tego samorządy się boją.

- U wielu osób hasło „prywatyzacja służby zdrowia” wywołuje obawę przed koniecznością płacenia za leczenie. Tak się nie stanie, bo usługi medyczne finansuje NFZ. Zresztą, w naszym powiecie funkcjonuje wiele prywatnych placówek opieki zdrowotnej, np. chrzanowski Diabet czy libiąskie MCM, gdzie pacjenci otrzymują opiekę bezpłatnie – przypomina starosta.

Henryk Sawka z SLD, przewodniczący Rady Społecznej chrzanowskiego szpitala, nie chce na razie zabierać głosu w sprawie planowanych przekształceń.

- Jesteśmy tylko ciałem opiniodawczym i doradczym. Zmiana formy prawnej nie zależy od nas, tylko od organu założycielskiego – zaznacza. (ES)

Odgórnie, czyli jak za dawnych lat
Szkoda, że powiatowi radni z Chrzanowa niewiele uwagi poświęcają zasadności ewentualnej komercjalizacji szpitala. Szkoda, że szef jego społecznej rady Henryk Sawka ceduje odpowiedzialność za własnościową przyszłość placówki na organ założycielski, czyli samorząd powiatowy, a przecież sam w nim zasiada.

Szkoda, że zarząd powiatu i dyrekcja czekają na rozstrzygnięcia odgórne. To taka asekurancka postawa. Uregulowania prawne przyjęte przez sejm wyraźnie wskazują na preferencje dla szpitali-spółek w zakresie pomocy publicznej, a szefowie już skomercjalizowanych placówek chwalą ułatwienia w zarządzaniu. Przykładem ojcowie bonifratrzy, którzy przekształcają właśnie swe szpitale w spółki. Nasi decydenci dopiero mają zamiar się sprywatyzowanym placówkom przyglądać.

Koronnym argumentem starosty chrzanowskiego przeciwko prywatyzacji szpitala jest brak zadłużenia. To dziwne, bo na koniec ub. roku strata chrzanowskiej lecznicy sięgała ponad 800 tys. zł. Zarząd powiatu zgodził się nawet na jej pokrycie z „zysków z lat przyszłych”, co zapisano w protokole z posiedzenia tego gremium.

Nie jest tajemnicą, że prywatyzacja chrzanowskiego szpitala w pewnym sensie dokonuje się od dawna. Wiele usług (np. ochronę mienia, pranie, przygotowanie posiłków) wykonują dla szpitala prywatne firmy. Prywatyzuje się systematycznie usługi medyczne w ramach kontraktu. Wkrótce prywatne spółki wykonywać mają w pomieszczeniach szpitala w ramach kontraktów z NFZ i komercyjnie diagnostykę kardiologiczną i zabiegi okulistyczne. Poszczególne oddziały tak naprawdę już rządzą się same w ramach przydzielonych im budżetów. Gdyby to wszystko działo się w pod egidą zarządu spółki prawa handlowego z większościowym udziałem samorządu, pacjent na pewno by się nie obraził, a w większości przypadków w ogóle by tego nie zauważył, bo na razie wszystko finansuje mu NFZ. Niewykluczone, że nasz niezły ciągle szpital w postaci skomercjalizowanej byłby lepszy. Na razie w klasyfikacji ogólnopolskiej szpitali systematycznie spada.
Alicja Molenda

Przełom nr 44 (860) 29 X 2008

Czytaj również