Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Nie bój się psychiatry

01.02.2006 18:28 | 1 komentarz | 11 900 odsłon | red
Z lek. med. Aldoną Świętojańską-Leśniańską, pełniącą obowiązki ordynatora oddziału psychiatrii w Szpitalu Powiatowym w Chrzanowie, rozmawia Piotr Tarczyński
1
Nie bój się psychiatry
Lek. med. Aldona Świętojańska-Leśniańska
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Z lek. med. Aldoną Świętojańską-Leśniańską, pełniącą obowiązki ordynatora oddziału psychiatrii w Szpitalu Powiatowym w Chrzanowie, rozmawia Piotr Tarczyński

W nowo otwartym oddziale psychiatrycznym jest 26 łóżek. To dużo, czy mało?
- Przypuszczam, że zainteresowanie oddziałem będzie bardzo duże. Wiele osób już pyta o możliwości leczenia, sporo jest też takich, które leżą w innych szpitalach i chciałyby się przenieść. Na pewno oddział jest bardzo potrzebny w tym rejonie i może się okazać, że tych łóżek będzie za mało.

Gdzie do tej pory trafiali pacjenci z powiatu chrzanowskiego?
- Byli przewożeni na oddział w Olkuszu, w Oświęcimiu, lub do Krakowa. Czasami do Andrychowa.

Jakie schorzenia kwalifikują do hospitalizacji na psychiatrii?
- Jest to oddział ogólnopsychiatryczny. Dlatego będą tu leczone m.in. osoby z zaburzeniami osobowościowymi, chorzy psychicznie, z depresjami, w kryzysie, z zespołem abstynenckim.

A jak długo będą tu przebywać?
- To zależy od rodzaju schorzenia. W psychiatrii jest wiele indywidualnych ustaleń między lekarzem i pacjentem. Na pewno, jeśli pacjent żąda wypisu, bo uważa, że nie chce się leczyć, jeśli nie ma bezwzględnych wskazań do trzymania go w szpitalu, może być zwolniony. Tak więc jedni pacjenci będą dwa tygodnie, a inni dwa miesiące. Wszystko zależy od tego, na co cierpią i jakiego leczenia wymagają.

Problemem, nie tylko w powiecie chrzanowskim, jest duża ilość ludzi długotrwale bezrobotnych, co bez wątpienia wpływa na ich kondycję psychiczną. Czy zauważa pani większą liczbę takich pacjentów szukających pomocy u psychiatry?
- Zdecydowanie tak. Te osoby, tracąc pracę, tracą oparcie. Nie wszyscy potrafią skutecznie szukać nowego zatrudnienia. Po początkowym okresie, kiedy jeszcze mają nadzieję, przychodzi moment załamania. Kończy się zasiłek i zostają bez pieniędzy. Do poradni trafiają najczęściej bezrobotni, którzy stracili pracę, a mają rodziny i nie są ich w stanie utrzymać.

Wizyta u psychiatry w dalszym ciągu uchodzi za coś wstydliwego. Dlaczego?
- Niestety, tak. W takim mieście jak Chrzanów, ludzie mogą się bać, że w poradni spotkają kogoś znajomego, a później całe osiedle będzie wiedziało, że byli u psychiatry. Natomiast postrzeganie i psychiatrów, i pacjentów psychiatrycznych, zmienia się. To się dzieje powoli, ale się dzieje. Do tego przyczyniają się z pewnością także akcje organizowane przez samych lekarzy. Jedną z bardziej znanych jest akcja pod nazwą „Schizofrenia – otwórzcie drzwi”, mająca na celu pokazanie problemów osób chorych na schzofrenię.

Jak zadbać o dobrą kondycję psychiczną na co dzień?
- Przede wszystkim, trzeba by było zmienić czasy i okoliczności, w jakich się żyje. Dużo osób na co dzień pozostaje pod presją pracy, zarobków, konieczności zapewnienia bytu rodzinie. To oddziaływuje na ogólne samopoczucie i powoduje czasami załamanie psychiczne. Na pewno powinno się unikać stresów, ale w dzisiejszych czasach o to bardzo trudno. W związku z tym, w miarę możliwości, należy starać się wypoczywać. Ja takim osobom, które przychodzą i mówią, że żyją w biegu, że pracują po dwanaście godzin na dobę, że wszystkie soboty i niedziele mają zajęte, bo się dodatkowo szkolą, sugeruję, że powinny z czegoś zrezygnować, żeby przynajmniej weekend mieć wolny, lub jechać na urlop, bo jednak organizm tego potrzebuje.

Jakie objawy powinny nas skłonić do zastanowienia się nad koniecznością wizyty u psychiatry?
- Każdy musi decyzję podjąć sam. Na pewno taka wizyta jest wskazana, jeśli u kogoś utrzymuje się długo obniżony nastrój, ma poczucie smutku, zaburzenia snu, nasilone stany lękowe. Często osoba potrzebująca pomocy psychiatry nie zauważa objawów chorobowych u siebie. Stąd ważna rola otoczenia – rodziny, czy znajomych, którzy powinni w odpowiedni sposób zareagować i pomóc.

„Przełom” nr 5/719 1.02.2006

Czytaj również