Witku, tak nie do końca masz rację z tymi "pierwszymi" obozami koncentracyjnymi.
Dżentelmeńscy (w cudzysłowie to gentleman) Anglicy na przełomie IXX i XX wieku zbudowali obozy koncentracyjne w obecnej Republice Południowej Afryki. Osadzono w nich walczących o swoją wolność Burów . Którzy zresztą ci Burowie nieco wcześniej wymordowali rdzennych Zulusów. A potem tych Burów Brytyjczycy.
Natomiast dużo wcześniej na drugiej półkuli Wuj Sam utworzył dla resztek rdzennych Indian tzw. rezerwaty. Czyli takie pozbawione zasieków obozy koncentracyjne.
Także i my mamy się czym "pochwalić" - za rządów sanacyjnych powstał obóz koncentracyjny w Berezie Kartuskiej.

Czyli Stalin i Hitler skorzystali z wcześniejszych wzorców - od Anglików i Amerykanów.

-- 26 Sty 2015, 00:04 --

Ułomie, zderzyliśmy się razem z tymi komentarzami. Ale to i dobrze.
Obóz koncentracyjny w mniejszym lub w większym stopniu jest obozem planowej zagłady. W różnej skali i z różnymi możliwościami. Po rozpadzie byłej Jugosławii co się działo? Ano wzajemne mordowanie, także w naprędce zorganizowanych obozach, prawie koncentracyjnych.

Co do Berezy Kartuskiej - to jednak nie był to obóz zagłady. Ale także nie "sanatorium".

Ja się nawet bałem pisać o tej Berezie, podpatrzonej właśnie u Niemców. Witek pisał o prawdziwych Polakach, a ja za to natrafiłem gdzie indziej na ciekawe pytanie: Czym wkroczenie Armii Czerwonej było dla Żydów, Ukraińców, Białorusinów, którzy przed wojną byli obywatelami RP i mieszkali na jej terenach. Oczywiście nie można tutaj rozytrywać narodów jako jednolitego tworu, bo np. na Ukrainie dosyć mocna była frakcja antykomunistyczna. Jednak jak oni rozpatrywali wkroczenie sowietów choćby przez ten pryzmat Berezy Kartuskiej.
Warto także w tym antykomunistycznym szale, gdy nawet muzea święcą pamięć kilku osób walczących na terenie Ziemi Chrzanowskiej z komunistycznym okupantem, a którym to kilku osobom nie udało się nawet zamachu przeprowadzić na sekretarza partii, że w tym samym czasie kilka tysięcy budowało socjalizm i cieszyło się z odzyskanej niepodległości.

Czy w tym ciekawym pytaniu (o Ukraińców, Białorusinów, Żydów itp) mieszkających na tzw. "Kresach" i ich zachowaniu w 1939/45 roku) zwrócono uwagę na dość istotną, a przez polskich badaczy raczej pomijaną, obiektywną okoliczność, że niespełna 20 lat wcześniej, nie pytając ich o zdanie, zmieniono im obywatelstwo i wciśnięto im do rąk polskie dowody osobiste, pozbawiając ich jednocześnie obywatelstwa rosyjskiego czy austro-węgierskiego, czym niekoniecznie musieli być zachwyceni? Bo w komentarzach polskich badaczy jakoś to umyka.

Stary Zgredzie - myślę, że te szczegóły, o których pszesz, były zawarte (domyślnie) w przytoczonym przeze mnie pytaniu. Problem jest taki, że jak są inne piersi do bicia, to swoją się oszczędza.

Jendrku.
W USA powstały rezerwaty dla Indian a nie obozy zagłady. Z tym że nie popieram tych rezerwatów.
O RPA nie wiedziałem - nie można wszystkiego wiedzieć. Bereza Kartuska to nie obóz a chyba więzienie.
Każdy człowiek powinien sam o sobie stanowić. Nikt nie ma prawa decydować za innych.
Tak więc zarówno obozy jak i rezerwaty i tym podobne nie mają prawa istnieć. Ale istnieją i to jest największa tragedia ludzkości.

Pochwały przyznane za posta: 2

Słusznie Witku, wszelkie "rezerwaty", gułagi i pojedynczo rozlokowane obozy koncentracyjne (zagłady) nie powinny istnieć - i takie jest nasze przesłanie.
Czy tak się naprawdę stanie - śmiem wątpić. Prawdopodobnie już do budowy tego typu obozów nie dojdzie. Obecnie są do wykorzystania przez potencjalnego agresora bardziej sprawniejsze środki eksterminacji niewinnej ludności. W mniemaniu tego agresora - jako niepotrzebnej "nadpopulacji". Powstrzymam się od ewentualnych scenariuszy lokalnej jak i globalnej zagłady, aby nie kusić losu.

Cieszę się, że wszyscy nie zgadzamy się z takimi praktykami, czy to były obozy nazistowskie, komunistyczne, anglosaskie, czy też sanacyjne więzienia służące rasowej czy politycznej ideologii.
I wszyscy, bez względu na podziały, powinniśmy robić wszystko, aby do tego nie dopuścić w przyszłości. Zwłaszcza w taką rocznicę jak dzisiaj warto o tym przypominać.

Autor postu otrzymał pochwałę

Dzięki Google że napisana jest prawda: "27 stycznia 1945 roku Armia Czerwona wyzwoliła niemiecki nazistowski obóz śmierci Auschwitz".
Kawał na prawdę dobrej roboty:
http://antyweb.pl/tak-google-wspomina-7 ... -szkolach/
Jak nie będziemy dbać o historię to za 30 lat, gdy wymrą już wszyscy z tamtego pokolenia, historia będzie manipulowana na potęgę...

Autor postu otrzymał pochwałę

to się nazywa polityka historyczna;)

Witku: oczywiście, że te "rezerwaty" nie były obozami zagłady, jednakże nieprzystosowani do takich warunków już ci nieliczni rdzenni mieszkańcy Ameryki Północnej umierali tam dość szybko.
Tak, jak nie każdy obóz koncentracyjny był obozem zagłady - chociaż tu już jest dość cienka granica.
Bo wycieńczonych "więźniów" albo wywożono do fabryk śmierci, lub też masowo umierali od mrozu i nieludzkich warunków bytu.

Na temat sanacyjnego obozu koncentracyjnego jest bardzo rzeczowy artykuł w dzisiejszym necie, powinien rozwiać Twoje wątpliwości - czy to było ciężkie więzienie (jak np. ta twierdza w Brześciu), czy też jednak obóz koncentracyjny. Link: http://facet.interia.pl/obyczaje/histor ... Id,1596889

Swego czasu Przełom na swoich łamach zamieścił wywiad już z obecnie nieżyjącym b.więźniem Oświęcimia, a jako mieszkańcem Trzebini od urodzenia. Takich osób "po Oświęcimiu" i nie tylko - w Trzebini oraz w okolicach było więcej. Przełom jednak niezamierzenie "przespał" tego typu relacje z okolic Trzebini.
Link: http://przelom.pl/egazeta/przelom/2003- ... zycie.html
Znałem osobiście tego Pana, trudno było od niego cokolwiek "wydobyć" z jego okupacyjnych przeżyć - z uwagi na ten pobyt w obozie koncentracyjnym.

A tuż po wojnie mieliśmy kontynuację pohitlerowskiego obozu koncentracyjnego na ziemi chrzanowskiej, to jest w Jaworznie. Osadzono w nim Ukraińców (Rusinów?) po akcji "Wisła", a wcześniej niemieckich jeńców wojennych i volksdeutschów. Po wielu tam zmarłych Ukraińcach jak i folksdojczach obecnie rośnie "piękny" lasek brzozowy. Nie ma się czym chwalić, zwłaszcza tym laskiem brzozowym.
A potem te poniemieckie baraki filii Auschwitz zburzono i wybudowano takie murowane bloki w celu "wychowania poprzez pracę" tej krnąbrnej(?) młodzieży ze środowisk opozycyjnych wobec "władzy ludowej". Czyli "Łagier Jaworzno". A to już odrębny temat.

w Jaworznie byli też przetrzymywani pepe-esowcy, akowcy, żołnierze wyklęci i szpiedzy typy - ma paczke malborasow z unry to szpieg;)

Na temat Auschwitz-Birekenau III (robocza nazwa obozu w Jaworznie) obecnie jest wiele opracowań.
W 1943 r. było osadzonych około 2 tys. więźniów. W 1945 r. z chwilą wejścia na nasze tereny Armii Czerwonej - ponad 3 tys. osadzonych w Jaworznie. Jako sowiecki obóz koncentracyjny pod nadzorem NKWD - dla Polaków, Niemców, Ślązaków, volksdeutschów, Cyganów. Dopiero w 1947 r. dla Ukraińców z akcji "Wisła".

Oczywistym jest, że osadzeni Polacy to ci polityczni wrogowie dla ówczesnej władzy organizowanej przez Sowietów i nadzorowanej przez NKWD. Zbrojnej opozycji już nie było, bo wcześniej ją osadzono w innych obozach i więzieniach pohitlerowskich, i tam wymordowano.
Od kwietnia 1945 r. obóz w Jaworznie przejęli polscy komuniści - ale nadzór nadal przez NKWD. W pierwszym roku "polskiego" istnienia tego obozu zmarło kilkaset osób. Ilu zginęło jeńców niemieckich i folksdojczów - brak dokładnych danych.

Jak na ironię, był to po niemieckim obozie koncentracyjnym - polski obóz koncentracyjny oraz nieco później łagier dla młodocianych i starszej młodzieży. O czym długo przemilczano, a rodowici mieszkańcy Jaworzna raczej na ten temat się nie wypowiadali. Z różnych względów, także dzięki niewolniczej pracy osadzonych budowano to Osiedle Stałe, jak i przy budowie elektrowni.