Owszem - starsi pójdą i zagłosują na starszych: swoich znajomych radnych-emerytów, którzy zapewnia im jedno: spokój i ciszę. Zero rozwoju, zero pomyślunku o ofercie dla dzieci i młodzieży. Stagnacja i... kamieni kupa. Więc jeśli narzekać na kogoś, to może nie na radnych-bezradnych, którzy znowuż wystartują (kto by nie chciał 1500-2000 za nic?), ale na nasz szanowny elektorat - bierny i bezrozumny...

Jeśli się nie mylę to radny ma 2.000,00 a przewodniczący komisji 2.500,00.

W ostatnim Przełomie jest wywiad z panem G.Żuradzkim, To na pewno blef.
Bynajmniej nie chodzi w tym wywiadzie o stan dróg powiatowych, ale o to przyszłe burmistrzowanie w Trzebini pana prezesa od powiatowych dróg.
Z większością sugestii pana Żuradzkiego co do oceny "czołowych" kontrkandydatów (panowie A.Adamczyk i St.Szczurek) można się zgodzić, z pozostałymi jednak polemizować. Jak to w obiecankach przedwyborczych.
Odniosę się tylko do do przychodni medycznych na naszym terenie, dostępnych dla szerokiego ogółu mieszkańców z NFZ. Który to temat jest żelaznym kampanijnym procederem każdego kandydata na burmistrza w Trzebini.
Otóż w poprzedniej kampanii do samorządu urzędujący wtedy burmistrz Adamczyk obiecywał po ponownej elekcji wybudowanie drugiego pawilonu opieki medycznej, obok tego istniejącego przy u.Harcerskiej w Trzebini.
Natomiast aktualny burmistrz Szczurek w tejże kampanii obiecywał wybudowanie nowego obiektu medycznego, w ramach NFZ i zlokalizowanego blisko trzebińskiego Rynku, a może w samym Rynku.

Natomiast pan Żuradzki "myśli" o rozbudowie obecnej przychodni przy u.Harcerskiej lub o postawieniu zupełnie nowego obiektu. Czyli powielenie obiecanek ww. kandydatów na burmistrza, a nawet zdublowanie tychże obiecanek.
Co do realizacji nowej przychodni medycznej to niedawno burmistrz Szczurek zareklamował na stronie internetowej UM właśnie taką nową przychodnię. Tylko, że prywatną i z dala od centrum Trzebini. Wątpliwy sukces z kampanijnych obiecywanek pana Szczurka.

Prawda jest taka, że w Trzebini przy ul.Harcerskiej tak naprawdę to nie ma potrzeby budowania dodatkowego obiektu, jak również w ścisłym centrum Trzebini.
Po kilku latach niedawno zostałem zmuszony do odwiedzin przychodni przy u. Harcerskiej, z uwagi na nagłą dolegliwość ortopedyczną. Kolejek nie ma, panie rejestratorki bardzo miłe i kompetentne, lekarz pierwszego kontaktu (rodzinny) przyjął mnie w dokładnie umówionej porze, uzgodnionej w tym samym dniu przez panią z rejestracji. Oczywiście wykorzystałem okazję i poprosiłem o ogólne badania morfologiczne i rtg z tej mojej nagłej przypadłości. Punkt poboru krwi bardzo profesjonalny, wyniki diagnostyczne już na drugi dzień rano, z kopią dla pacjenta, prześwietlenie w pracowni rtg natychmiastowe i zdjęcie także natychmiastowe. Właściwie to jestem pod wrażeniem obsługi medycznej (wysoki plus) przy Harcerskiej, gdyby nie jedno "ale". Otóż jest problem z dostępem do lekarzy specjalistów, do lekarza ortopedy zostałem umówiony na początek października. Wyjścia nie miałem, skorzystałem z prywatnej ortopedii, bo jakoś przecież muszę funkcjonować - a stopa boli.

Jaki wniosek chociażby z tego mojego przypadku? Burmistrz taki czy owaki nie rozwiąże nam ordynowania większej ilości specjalistów lekarzy np. w tej przychodni przy ul.Harcerskiej. Powiększenie tego obiektu czy też budowa nowego nie mają żadnego sensu, gdy będzie nadal brak dostępu z NFZ do usług specjalistów lekarzy. Mam na myśli te odległe terminy konsultacji jak i specjalistyczne leczenie w ramach NFZ.
I to pragnę przekazać obecnemu burmistrzowi jak i kandydatom na burmistrza - aby wyborców nie mamić rozbudową istniejącej przychodni przy ul.Harcerskiej, tudzież budową nowej przychodni. Bo to jest nieetyczne, a nawet idiotycznie. Gdy mamy całkiem wystarczający powierzchniowo obiekt medyczny, a brak w nim lekarzy specjalistów. Cóż nam z nowej i dużej oraz komfortowej przychodni bez odpowiedniej specjalistycznej pomocy medycznej?

PS. Pan radny Dziedzic (emeryt) w rubryce Przełomu Co mieli, co mają w 2010 roku za pracę w UK Trzebinia w 2010 roku zarobił 14.714 zł, a w 2014 w tymże UK (chyba za półrocze) już zarobił 17.353 zł.
Nie idzie mi o te osobiste zarobki pana radnego, ale o narzucający się wątek korupcyjny pana radnego Dziedzica zatrudnionego niby w komunalnej spółce prawa handlowego z o.o., a faktycznie nadzorowanej i zakulisowo finansowanej przez j.s.t, czyli przez burmistrza Trzebini.
Wiem, że pewnie otrzymam odpowiedź, że jest to na granicy prawa etc. Może mi to Redakcja Przełomu łopatologicznie wytłumaczyć?
Chyba musimy być wyjątkowymi osłami (z całym szacunkiem do tych inteligentnych kopytnych), żeby uwierzyć w w ochronę środowiska reprezentowaną w Radzie Miejskiej przez pana Dziedzica - gdy to UK Trzebinia drastycznie łamie i omija wszelkie nakazy co do ochrony naszego naturalnego środowiska, zresztą z burmistrzem na czele. A pan radny Dziedzic za takie brewerie anty środowiskowe pobiera wynagrodzenie i pewnie jego jedynym zadaniem jest trzymanie języka za zębami, jako radnego. I oczywiście popieranie we wszystkim UK - bo ma za to płacone. Humor czy satyra? Czy też kpina z wyborców i nasza bezsilność?

Pochwały przyznane za posta: 7

Komisja ochrony środowiska ma za zadanie pilnować ochronę środowiska w mieście i w gminie Trzebinia. Jak to wygląda w rzeczywistości to każdy widzi na przykładzie wysypiska śmieci które oficjalnie obsługują Usługi Komunalne. Szefem komisji jest radny Dziedzic który jest zatrudniony również w usługach komunalnych ( ciekawe na jakim stanowisku ) za odpowiednie wynagrodzenie ( pytanie za co ).
Oprócz tego ten człowiek wraz z innymi ma sprawę w sądzie okręgowym za przekroczenie uprawnień i sfałszowanie urzędowego protokołu ( w komisji środowiskowej ) i domagają się uniewinnienia bo chcą startować w wyborach samorządowych. Pytanie po co ; chyba po to by być znów w klice trzymającej władzę i kpić z wyborców.
P.S. Przepraszam Jendrka za powielanie jego wypowiedzi.

Pochwały przyznane za posta: 6

Pachnie wyborami, w centrum i sołectwach aż huczy od imprez, będących pod "honorowym patronem Burmistrza Trzebini", a jednocześnie okazją do tego, aby zapamiętać nazwisko...

Autor postu otrzymał pochwałę

Odnosząc się do wypowiedzi mojego Poprzednika - niestety, ale faktycznie tak jest, że w obecnych czasach radosne pląsy na świeżym powietrzu, piwko, kiełbacha i balonik potrafią kupić głos wyborczy.

Duża część społeczeństwa dobrze kojarzy to, co im się wydaje przyjemne i beztroskie - a całą resztą się nie interesują. Czytanie gazet? oglądanie wiadomości? zainteresowanie lokalną polityką/władzą? to dla wielu czysta abstrakcja, którą nie chcą sobie zaprzątać głowy. Bo po co się denerwować, skoro można wysączyć browarka i oglądnąć meczyk? - igrzysk i chleba!, a reszta się nie liczy.

Smutne to, ale prawdziwe, że dziś wystarczy zapewnić wszystkich, że generalnie jest OK i ty też jesteś OK, żeby zaskarbić sobie poparcie mas; albo odwrotnie - straszyć konkurentem i zapewniać, że 'z nami to będzie lepiej'.

..po czynach już się chyba lokalnych polityków nie rozlicza? wyborczą mają pamięć ci Nasi Wyborcy.

Pochwały przyznane za posta: 3

Tegoroczne wybory samorządowe to również nowość dla kandydatów, jak i wyborców. Szansą są jednomandatowe okręgi wyborcze, bo postawimy na konkretne, znane i cenione osoby z danego rejonu, co znajdzie przełożenie w oddanych głosach. Ostatnio w "Gazecie Wyborczej" (z dn. 7 sierpnia br.) ukazał się artykuł "Idzie samorządowa rewolucja", w której dość czytelnie padły hasła: "najwięcej teraz będzie zależało od samych kandydatów, ich popularności, dokonań i autorytetu w lokalnej społeczności". Tylko czy wyborcy zmienią sposób patrzenia na kandydatów, trudno przewidzieć...

Hm... dalej w tym artykule były mniej budujące wnioski, wypływające z zastosowania jednomandatowych okręgów wyborczych - w tym przypadku do senatu. Okazuje się, że niekoniecznie najwięcej zależy od popularności i autorytetu kandydata. To taki trochę mit związany z jednomandatowymi okręgami, który szerzy m.in. Paweł Kukiz. Ale być może wybory do rad gminy będą wyglądać jednak trochę inaczej niż do senatu?

Ciepłownictwo na Osiedlu Energetyków w Trzebini.
W działaniu Usług Komunalnych i Burmistrza występuje brak logiki. Niedawno mieszkańcy osiedla dostali z UK pisma, w których stwierdzono, że od 1 września br. zaprzestaną dostarczać ciepłą wodę. Po interwencjach mieszkańców przedłużono okres dostarczania ciepłej wody o rok (zapewne burmistrz zreflektował się, że zbliżają się wybory). Ostatnio mieszkańcy otrzymali pisma z informacją, że w latach 2015-17 planowana jest modernizacja sieci ciepłowniczej i w każdym budynku zainstalowany będzie nowy węzeł cieplny dla CO i ciepłej wody. Z powyższego wynika, że ciepła woda dostarczana będzie do 1.09.2015r i po modernizacji, która może być zakończona w 2016 lub 2017 r.
Co mają robić mieszkańcy między tymi datami, aby mieć ciepłą wodę. Będą musieli zainstalować np. podgrzewacze elektryczne, które po roku lub dwóch latach użytkowania staną się zbędne.
Myślę, że jest to działanie przeciwko interesom mieszkańców i świadczy o kompromitacji władz miasta. Należy to wziąć pod uwagę przy urnie wyborczej.

Cóż, jak sam widzisz - będzie to już po wyborach...

Do mieszkańców osiedla Energetyków - a gdzie macie swojego radnego miejskiego i swoją radę osiedla. Czemu oni w Waszym imieniu nie "walczą" z władzą MiG Trzebinia. Pieniądze Wasze to potrafią brać ale pomóc to już nie by tylko się nie narazić tej władzy.
Idą wybory to w końcu wybierzcie konkretne odpowiedzialne i będące z Wami osoby do rad.

Wieku a twój radny z Gaja p. Dziedzic to nie jest także dla osiedla energetyków?
Ale to mieszkańcy powinni na radę osiedlową nacisnąć, zresztą ich tż to dotyczy, i spotkać sie by coś zacząć działać.
No chyba że nie czują tematu jeszcze.

Dzień dobry
Zajmę się sprawą ogrzewania mieszkań na osiedlu Energetyków. Na jednym ze spotkań burmistrz sygnalizował tę inwestycję. O szczegóły muszę jednak zapytać. Pozdrawiam

Krzysiu jeśli chodzi o radnego z Gaja to nie zgłębiałem czy też podlega mu osiedle Energetyków.
Jeśli chodzi o radę osiedla Gaj to tylko jest pro forma. Decyzje całościowo podejmuje za całą radę podejmuje J.Dziedzic. Rozmawiałem z kilkoma radnymi i jedynie co potrafili to spuścić oczy na dół i powiedzieć "a co ja mogę". Trochę to szokujące ale prawdziwe.

Powiedzieli chyba prawdę. A co ja mogę czyli nic im sie nie chce a szczególnie wybijać. Kiedyś na zebraniu rady miasta w Trzebini było powiedziane zostało iż każdy radny powinien być aktywny we wszystkich osiedlach i sołectwach.