Nie masz konta? Zarejestruj się

Eko Przełom

Kupy i odpadki sobie poleżą

24.07.2013 13:42 | 0 komentarzy | 7 966 odsłon | red
BABICE, ALWERNIA. Ani sanepid, ani wojewódzki inspektorat ochrony środowiska nie ingerują w gminne harmonogramy wywozu śmieci. Dzięki temu odpady zmieszane wywożone będą od mieszkańców tylko raz w miesiącu.
0
Kupy i odpadki sobie poleżą
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

BABICE, ALWERNIA. Ani sanepid, ani wojewódzki inspektorat ochrony środowiska nie ingerują w gminne harmonogramy wywozu śmieci. Dzięki temu odpady zmieszane wywożone będą od mieszkańców tylko raz w miesiącu.

W Chrzanowie, Trzebini i Libiążu śmieci zmieszane powinny być odbierane przynajmniej dwa razy w miesiącu. W Krzeszowicach, gdzie nowego systemu gospodarki odpadami nie udało się w terminie wprowadzić, o częstotliwości nadal decydują indywidualne umowy z firmami wywozowymi. W Jaworznie odpadów mieszkańcy pozbywają się co dwa tygodnie, a w niektórych dzielnicach częściej.
W najgorszej sytuacji są mieszkańcy Alwerni i Babic. Po ich kubły, wypełnione tym, czego nie można posegregować, śmieciarka przyjedzie tylko raz w miesiącu. Przykładowo, wywóz tego typu odpadów w Jankowicach wypadał 10 lipca, a kolejny został zaplanowany na 14 sierpnia. Jeśli ktoś zapełni swój kubeł w ciągu dwóch tygodni, przez kolejne dwa zaczeka na jego opróżnienie. Podobnie jest w Alwerni. Mieszkańcy np. okolic Rynku, ul. Kwiatowej, Widokowej w Alwerni i sołectw śmieci pozbyli się 18 lipca, na kolejną taką okazję zaczekają do 19 sierpnia.

Smród to nie zaraza
Ponieważ do odpadów zmieszanych mają trafiać m.in. artykuły higieniczne (zużyte pieluchy, podpaski), resztki jedzenia (mięso, kości), czy żwir z kocich kuwet, nietrudno wyobrazić sobie smród, jaki po kilku dniach zacznie wydobywać się z pojemników. Szczególnie, że tegoroczne lato obfituje w upalne dni. Oprócz fetoru istnieje też ryzyko bakteriologiczne i epidemiologiczne. Jednak według Wojciecha Heitzmana, dyrektora chrzanowskiego sanepidu, nie jest ono zbyt duże, choć śmieci faktycznie nie powinny być trzymane tak długo.
- Specjalnego zagrożenia nie ma, odpady musiałyby być zakażone jakąś bakterią. W przypadku pieluch i resztek jedzenia, w grę wchodzi proces gnilny i może śmierdzieć okrutnie - twierdzi. Ale Sanepid, formalnie opiniuje tylko gminne uchwały dotyczące porządku i czystości. Powinny one zawierać jedynie minimalną częstotliwość opróżniania kubłów. Szczegółowych uchwał o przyjętej częstotliwości wywozu odpadów już nie.

- Odpady nas nie interesują, bo to jest obowiązek gmin - dodaje Heitzman.
Mało przejęty sprawą jest również Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Krakowie. Kierujący nim Paweł Ciećko tłumaczy, że jego instytucja nie zajmuje się bakteriologią i odsyła nas w powrotem do sanepidu.
- Jeśli sanepid nie widzi problemu, to my też nie. To samorządy zajmują się terminami wywozu śmieci, to ich zadanie - uważa Ciećko.
Harmonogramów obowiązujących na terenie powiatu nie opiniowało również chrzanowskie starostwo. Oznacza to, że gminy mają tutaj „wolną rękę”.

Częstotliwość to koszty
Co w tej sprawie ma do powiedzenia burmistrz Alwerni Jan Rychlik?
- Przed wejściem w życie nowego systemu, śmieci miały być u nas odbierane przynajmniej raz na dwa miesiące. Niektórym i tak wydawało się to zbyt często - mówi. Wyjaśnia, że harmonogram opiniowali radni, a jego kształt to kwestia pieniędzy.
- Zwiększenie częstotliwości oznacza wzrost opłat dla mieszkańców. Boję się, że byłoby to przez nich nie do zaakceptowania - twierdzi i zaznacza, że na osiedlach odpady wywożone są nawet dwa razy w tygodniu. Podobne wyjaśnienia słyszymy w Babicach.
- Zdajemy sobie sprawę, że to może być niewystarczające, ale przepisy umożliwiają odbiór raz w miesiącu. Lepiej byłoby co dwa tygodnie, ale wszystko rozbija się o koszty - informuje Dawid Pierzchała, kierownik referatu gospodarczego w Urzędzie Gminy w Babicach.
(ko)
Przełom nr 29 (1100) 24.7.2013