Nie masz konta? Zarejestruj się

Brakuje chętnych

12.07.2006 00:00
TRZEBINIA. Kto wyłoży 14 mln zł na zagospodarowanie Balatonu? Choć koncepcja zagospodarowania trzebińskiego Balatonu gotowa jest od roku, wciąż nie wiadomo kiedy, i czy w ogóle, ma szansę na realizację.

TRZEBINIA. Kto wyłoży 14 mln zł na zagospodarowanie Balatonu?
Choć koncepcja zagospodarowania trzebińskiego Balatonu gotowa jest od roku, wciąż nie wiadomo kiedy, i czy w ogóle, ma szansę na realizację.

Jedno z najpopularniejszych miejsc letniego wypoczynku w okolicy, jakim jest Balaton, kusi krystalicznie czystą wodą oraz obszernymi terenami do plażowania. W słoneczne dni kąpielisko odwiedza nawet kilka tysięcy osób dziennie, nie tylko z terenu powiatu chrzanowskiego, ale również z Krzeszowic, Jaworzna, a nawet Krakowa. Jest tam gdzie zaparkować samochód (bo ostatnio przybyło miejsc parkingowych), pograć w piłkę plażową, zjeść i wypić. Ale zdaniem wielu amatorów letniego wypoczynku - to wciąż za mało.

W oczekiwaniu na inwestora
Przeszło półtora roku temu grupa inicjatywna ds. zagospodarowania miasta, kierowana przez radnego Franciszka Wołocha, rozpoczęła prace nad lepszym wykorzystaniem kąpieliska, efektem czego jest koncepcja zagospodarowania Balatonu. Zakłada ona stworzenie ośrodka kulturalno-rekreacyjno-sportowego, czynnego nie tylko w sezonie letnim, ale przez cały rok. Plany obejmują m.in. budowę amfiteatru, pensjonatu z restauracją, kompleksu boisk, placu zabaw, a także toru saneczkowego czy wyciągu narciarskiego. Dokument gotowy jest od roku i wciąż leży na półce.
- Balaton znajduje się w ofercie inwestycyjnej gminy. A przygotowana koncepcja ma pomóc ewentualnemu nabywcy bądź dzierżawcy tego terenu w jego zagospodarowaniu – uściśla wiceburmistrz Trzebini Barbara Siemek.
Orientacyjny koszt zagospodarowania akwenu sięga 14 mln zł. Pytanie, czy znajdzie się inwestor, który byłby skłonny wyłożyć taką kwotę?
- Jeśli nie, wówczas gmina sama mogłaby etapami realizować inwestycję. Jednak ta decyzja należeć będzie do przyszłej rady miasta – zaznacza wiceburmistrz.

Nie ma kto sprzątać
Zatem nic nie wskazuje, że w najbliższym czasie warunki plażowania nad Balatonem poprawią się. Tymczasem wielu wypoczywających skarży się na skandaliczny stan parkingu dolnego (tuż przy akwenie), który jest pełen dziur, często wypełnionych wodą. Wiele do życzenia pozostawiają również ogólnodostępne toalety. Wizerunku akwenu nie poprawia także namiot, gdzie sprzedawane są napoje chłodzące i dania szybkiej kuchni.
- Zwracaliśmy już uwagę dzierżawcy terenu, by poprawił stan dolnego wjazdu, a także, by bardziej zadbał o czystość wokół akwenu. Gmina nawet sama się wzięła za sprzątanie, bo mieszkańcy w tamtejszych krzakach potrafią zostawiać zużyty sprzęt czy gruz. Wciąż jednak mamy zastrzeżenia co do czystości kąpieliska – podkreśla Barbara Siemek.

Dać szansę impresario
Zdaniem radnego Franciszka Wołocha, warunki plażowania nad Balatonem z pewnością poprawiłyby się, gdyby gmina wypowiedziała umowę dzierżawy trzebińskim Usługom Komunalnym (które podnajmują teren prywatnej osobie) i przekazała administrowanie kąpieliskiem w ręce Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury Sportu i Rekreacji.
- MGOKSiR zarządzał już obiektem, zatem ma w tym doświadczenie. A działający w jego strukturach impresariat artystyczny mógłby zadbać o ciekawą ofertę kulturalno-rozrywkową dla wypoczywających – uważa Franciszek Wołoch.
Radny chciałby tam organizować plenerowe przedstawienia operetkowe, koncerty, spotkania z ciekawymi ludźmi, a także szereg mniejszych zakresem przedsięwzięć, choćby konkursy i zabawy dla najmłodszych. Problem w tym, że bez przebudowy Balatonu te plany mają nikłe szanse na realizację.
Anna Jarguz
Koncepcja autorstwa: Pracownia Architektoniczna Wasko Projekt S.C. 

O wadach i zaletach trzebińskiego Balatonu mówią osoby,
które wypoczywały tam w poniedziałkowe popołudnie:


Zbigniew Rajtar z Krzeszowic:
- Nad Balaton przyjeżdżam regularnie od 5 lat i przez ten czas wiele się tu zmieniło na plus. Są w końcu toalety, więc ludzie nie muszą już iść za potrzebą w krzaki, nowa droga dojazdowa, parkingi. Obserwuję, że czystość wody w akwenie badana jest niemal codziennie, co także jest ważne. Jedyne, czego mi brakuje, to bezpieczne zejście do wody. Ja dobrze pływam, więc skaczę. Ale mój wnuk musi się namęczyć, by zejść, nie robiąc sobie krzywdy na kamieniach. Również czystość kąpieliska pozostawia wiele do życzenia. Jednak to sami plażowicze brudzą.

Ariel Bałchanowski z Chrzanowa:
- Największą zaletą akwenu jest krystalicznie czysta woda. Minusem natomiast obskurne toalety, kamieniste plaże, oraz zbyt mała powierzchnia kąpieliska wyznaczonego dla dzieci. W takie dni, jak dzisiaj, maluchy nie mają się jak pomieścić.

Maria Pstrucha z Trzebini:
- Nad Balaton przychodzę z wnukami, bo mogą tu popływać pod okiem ratownika i pobiegać po okolicy. Brakuje mi tu jednak placu zabaw. Bo na boiskach w piłkę z reguły gra młodzież, więc ci młodsi nie mają jak się dopchać do siatki, a w końcu im też się coś należy. Osobiście uważam, że wstęp dla dzieci jest zbyt drogi. Maluchy powinny płacić góra złotówkę, a nie dwa złote. Również ceny serwowanych tu posiłków są wygórowane.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 28 (742)
  • Data wydania: 12.07.06

Kup e-gazetę!